"Zemsta jest potrawą, którą najlepiej spożywać na zimno". Tym hiszpańskim przysłowiem zaczyna się opowiadanie Stephena Kinga pod tytułem "Cadillac Dolana". Znajdziemy je w książce Marzenia i koszmary.
Zapraszam na recenzję.
Żona głównego bohatera Elizabeth znalazła się jak to mówią w złym miejscu w złym czasie. Zeznając przeciwko lokalnemu gangsterowi Dolanowi, stała się jego celem. Na oczach męża zginęła w samochodzie pułapce. Od tamtej pory Robinson poprzysiągł zemstę.
Jest to opowieść o ludzkiej cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do wyznaczonego celu. Cierpliwość, samozaparcie i konsekwencja w działaniu cechują głównego bohatera. A wszystko po to aby zetrzeć uśmiech z twarzy mordercy.
Jak to bywa u Kinga nic nie może być za proste. Cała zasadzka jest niezwykle skomplikowana i przygotowywana z wielką pieczołowitością. Mamy tutaj bardzo precyzyjne i długie opisy wszystkich przygotowań. W odróżnieniu od innych opowieści autora nie mam tutaj krwawych i drastycznych scen. Za to poznajemy umysł człowieka, którym owładnęła chęć zemsty.
Opowiadanie nie jest długie i czyta się je błyskawicznie. Było ono na tyle ciekawe, że w roku 2009 trafiło na duży ekran. W rolę Dolana wcielił się Christian Slater, natomiast Robinsona zagrał Wes Bentley.
Jak powstaje zbrodnia doskonała - dowiecie się czytając to opowiadanie lub oglądając film. A może już znacie tą historię?? Podzielcie się wrażeniami :)
Ciekawie się zapowiada :o) Zapewne niedługo po nią sięgnę :o)
OdpowiedzUsuńna pewno po nią sięgnę jak dokończe Szamana miejskiego :)
OdpowiedzUsuńTo cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuń