Jak pewnie zauważyłyście, lubię czytać książki o wampirach, czarownicach i innych nadprzyrodzonych rzeczach. Gdy natknęłam się na książkę z nazwą Salem w tytule nie mogłam się jej oprzeć. Dlatego do mojej biblioteczki trafiła "Zaginiona księga z Salem" Katherine Howe.
Akcja książki dzieje się zarówno w czasach słynnych procesów czarownic jak również współcześnie. Główna bohaterka to Connie Goodwin - doktorantka na Harvardzie. Jej promotorem jest Dziekan Wydziału - p. Chliton. To od niego dostaje zadanie aby odnaleźć jakieś wtórne źródło dzięki któremu wzbogaci i napiszę swoją rozprawę doktorską. Akurat, jak to w książkach bywa, musi przeprowadzić się do domu swojej babci aby go uporządkować przed planowaną sprzedażą. Podczas przeglądania biblioteczki znajduje starą Biblię, z której wypada klucz z kartką. Jest na niej napisane tylko "Deliverence Dane" Tak zaczyna się przygoda głównej bohaterki. Jest ona związana z wydarzeniami, które miały miejsce w Salem w XVII wieku.
Książka jest bardzo przyjemną lekturą na wakacyjne wylegiwanie się na plaży. Mamy tutaj trochę magi, trochę miłości i oczywiście czarny charakter.
Sam pomysł jest bardzo fajny i ciekawy. W trakcie czytania natknęłam się się co prawda na kilka niedociągnięć w fabule ale nie przeszkadzały mi one na tyle żeby nie wciągnąć się w losy Connie.
Ogólnie rzecz biorąc książka mi się podobała i przeczytałam ją błyskawicznie.
Uważam, że jeśli ktoś lubi czytać o czarownicach oraz poznać kolejną historię o kobietach skazanych w procesie w Salem w 1692 roku, zdecydowanie powinien przeczytać tą książkę. Polecam
Czytałyście już ??
Chyba znalazłam coś dla siebie. Właśnie szukam książek o takiej tematyce. Dzięki za recenzję i zapraszam Pabottyro.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuń