Z racji tego, że gdy piszę tego posta jest już wieczór - będzie o kremie na noc. Co prawda zużyłam go jakiś czas temu ale jakoś nie było okazji żeby kilka słów o nim napisać. Więc bohaterem dzisiejszego posta będzie kremik od Bingo Spa.
źródło: BingoSpa |
Zacznę jak zawsze od tego, co ciekawego wyczytałam o produkcie na stronie internetowej producenta.
"Krem złuszczający z 5% zawartością kwasów AHA stymuluje odnowę komórek skóry. Krem delikatnie złuszcza i usuwa nagromadzone martwe komórki. Głęboko oczyszcza i zwęża pory. Nawilża skórę i nadaje jej elastyczność, gładkość i miękkość. Preparat zawiera kompleks kwasów owocowych, kwas mlekowy oraz nawilżające polisacharydy morskie zawarte w ekstrakcie z alg morskich.
Stosowanie kremów AHA o skóry zniszczonej zapewnią poprawę nie tylko jej powierzchniowych warstw ale również wpływa korzystnie na tkankę łączną. Badania prowadzone przy pomocy ultradźwięków potwierdziły, że po kilkutygodniowym stosowaniu kremów z kwasami AHA następowało wyraźne podwyższenie w skórze aktywności fibroplastów - komórek odpowiedzialnych za wytwarzanie kolagenu, co skutkuje lepszym nawilżeniem a w konsekwencji znaczną poprawą stanu skóry. Dzięki temu, że równomiernie rozprowadzają pigment oraz zapobiegają jego zbijaniu się w grudki, kwasy owocowe rozjaśniają plamy pigmentacyjne ( np. starcze, wątrobowe ).
Krem złuszczający BingoSpa z kwasami AHA jako jeden z nielicznych posiada zdecydowanie kwaśny odczyn (pH 4,2 - 4,6 ) co świadczy o deklarowanej zawartości kwasów owocowych a co za tym idzie o jego skuteczności".
Krem kupujemy w dość dużym opakowaniu 100g Ma on delikatny, cytrusowy zapach. Konsystencja jest gęstsza i cięższa od typowego kremu do twarzy.
Bardzo łatwo się rozprowadza po skórze i do tego błyskawicznie się wchłania. Po nałożeniu nie pozostaje tłusta warstwa, więc plus dla niego.
Krem jest bardzo wydajny - stosujesz, stosujesz i jeszcze raz stosujesz a tu końca nie widać. Szczerze mówiąc to nawet już mi się znudził i nie mogłam się doczekać aż się wreszcie skończy.
Przede wszystkim ten krem ma działanie nawilżające. Jest on bardzo delikatny i powodował u mnie żadnych podrażnień.
Nie zauważyłam jednak u siebie żadnych efektów złuszczenia. Więc jeśli nastawiacie się głównie na to raczej możecie być zawiedzione. Jednakże przez cały czas stosowania dbał o to aby nie pojawiały się żadne niedoskonałości. cera po użyciu była nawilżona, gładka i przyjemna w dotyku. Jednak mimo wszystko nie miałam efektu "wow".
Krem stosowałam na noc natomiast na dzień używałam łagodzącego kremu również od BingoSpa o którym pisałam już TUTAJ
Obecnie zmienił się wygląd opakowania. Sam krem dostępny jest m.in. w sklepie internetowym producenta. Za opakowanie 135 g zapłacimy 23 zł. Nie jest to cena wygórowana, szczególnie biorąc pod uwagę wydajność.
źródło: BingoSpa |
Ja osobiście raczej więcej się nie skuszę na ten kosmetyk ponieważ najzwyczajniej w świecie mnie on znudził. Same oceńcie czy chciałybyście go wypróbować.
Dodam jeszcze, że w przygotowaniu tego posta posiłkuję się zdjęciami ze strony BingoSpa. Jak już pisałam niedawno, podczas kartonowego epizodu w moim życiu ;) kosmetyki się pokończyły zanim zdążyłam je sfotografować.
Brakuje mi w nim efektu "wow" . No cóż.. :)
OdpowiedzUsuńSlyszalam o marce, ale jeszcze nic nie uzywalam.
OdpowiedzUsuń